5 rzeczy, które zaskoczyły mnie podczas pierwszych badań podwodnych  

Kilka tygodni temu ukończyliśmy kurs „Nurek Ekolog” w Olsztynie, o którym niedawno pisała Marta. Zyskaliśmy podstawowe umiejętności, które pozwoliły nam zaangażować się w pierwsze badania – Inwentaryzację zbiornika Kamionka Piast w Opolu, organizowaną przez Fundację Naukowe Badania Podwodne.  

Jechałem z pewną dozą niepewności i wieloma pytaniami. Czy to, co się nauczyłem, jest wystarczające? Czy będę umieć pracować w zespole? Czy faktycznie będę pomagał? I jak w ogóle wyglądają takie badania? Odpowiedzi na te pytania, które uzyskałem, w trakcie weekendu bardzo mnie zaskoczyły! 

Jak zorganizowane były badania?  

Celem badań było dokładne poznanie całego akwenu Kamionka Piast w Opolu. Przed wyjazdem, nie miałem pojęcia, jak organizuje się tego typu działania. Jak więc one wyglądały?  

  1. Cały zbiornik został podzielony na tzw. punkty, czyli kwadraty 50 m na 50 m. Jest ich aż 124! 
  1. Zespół dwóch nurków oraz obsługa z pontonu płyną na dany punkt. 
  1. Po zejściu pod wodę, nurkowie wykonują zdjęcia z danego punktu oraz notują wszystkie istotne dane i obiekty, które zauważą.  
  1. Jak wygląda ukształtowanie dna? Jakie rośliny i zwierzęta pojawiły się w danym punkcie? Jaka jest przejrzystość? Czy widzieliśmy śmieci lub elementy antropogeniczne? Te i inne informacje były przekazywane zespołowi na pontonie, który wszystko szczegółowo notował, a materiał zdjęciowy został zarchiwizowany w folderach dla każdego kwadratu.  

Muszę przyznać, że było to bardzo satysfakcjonujące zajęcia, bo nagle okazało się, że nurkowanie może być nie tylko formą spędzania wolnego czasu, ale może mieć znaczenie naukowe. Przez weekend, razem z Jerzym odwiedziliśmy i opisaliśmy 7 punktów.  

Co mnie zaskoczyło?  

Zaskoczenie nr 1: Umiem to robić!  

Początek nie był łatwy. Po pierwszym punkcie dostaliśmy informacje, że musimy go powtórzyć, bo nie został on opłynięty w sposób prawidłowy. Okazało się, że trzeba być naprawdę skoncentrowanym na nawigacji a my…byliśmy obaj zajęci zdjęciami.  

Wielka zmiana przyszła drugiego dnia. Zarówno mi, jak i Jerzemu zależało na tym, aby zrobić to solidnie. Postanowiliśmy, że podzielimy się obowiązkami. Jeden będzie pilnował kierunku, w którym płyniemy, a drugi będzie fotografował i notował to, co zobaczy.  

Krótko mówiąc: wprowadziliśmy podział obowiązków, o którym uczyliśmy się na kursie Human Diver i to okazało się strzałem w dziesiątkę! Otrzymaliśmy pochwały i wyszliśmy z wody z poczuciem dobrze zrobionej roboty! Nawigacja wychodzi dobrze, pod warunkiem, że jesteśmy na tym naprawdę skupieni.  

Bardzo pomocne okazały się też wodoodporne obudowy na telefony, które otrzymaliśmy od firmy DiveVolk. Dzięki nim, mogliśmy dokładnie dokumentować każdy z punktów, a bez tego nasze działania nie miałyby sensu. Byliśmy zaskoczeni tym, jak wygodnie można obsługiwać pod wodą dotykowe ekrany naszych telefonów. 

Zaskoczenie nr 2: Jaki to piękny zbiornik …  

Kamionka Piast to zalany kamieniołom znajdujący się w centrum Opola. To niepozorne miejsce okazało się naprawdę pięknym miejscem. Co na to wpływa?  
 

  • Bardzo dobra przejrzystość i kolor wody.  
  • Bogata roślinność oraz sporo ryb. Można spotkać legendarnego suma, który lubi kręcić się w okolicach jednej z platform. Ja tego szczęścia nie miałem, ale inni mieli okazję go poznać.  
  • Różnorodne ukształtowanie terenu. Ciężko się nudzić.  
  • Kilka atrakcji dla nurków jak np. zalany maluch.  

Jestem pewny, że do Opola na nurkowania jeszcze wrócę, bo zostało mi jeszcze sporo podwodnych miejsc do odwiedzenia. No i chciałbym zobaczyć na własne oczy słynnego suma.  

Zaskoczenie nr 3: …ale jest też w nim dużo śmieci 

Oprócz pięknych miejsc zobaczyłem też ciemniejszą stronę podwodnego świata. Podczas inwentaryzacji trafiłem na punkty przy dzikich plażach. Zamiast naturalnego dna — plastikowe butelki, reklamówki, a nawet opony. Ten widok uderzył mnie mocniej, niż przypuszczałem. Trudno nie zapytać: dlaczego człowiek robi to przyrodzie? I co każdy z nas może zrobić, by kolejne pokolenia zobaczyły czystą wodę, a nie podwodne wysypisko? 

Zaskoczenie nr 4: Ile dzieje się na powierzchni 

Okazuje się, że tego typu badania to nie tylko działania pod wodą. Bardzo dużo dzieje się na powierzchni i aby wszystko odbyło się we właściwy sposób, należy to wcześniej przygotować.  

Już przed wyjazdem dostaliśmy mapę akwenu podzieloną na kwadraty, listę roślin do nauki, a w dniu działań odbyła się szczegółowa odprawa. Trzeba było zaplanować każdy ruch i działać jak jeden zespół. 

Sam miałem okazję też pomóc „na powierzchni” — z pontonu asekurowałem nurków podczas ich prac podwodnych. To było cenne doświadczenie: obserwowałem, jak inni radzą sobie z nawigacją pod wodą, a sam uczyłem się, jak ustawić ponton, by trafić dokładnie we właściwy obszar badań. To momenty, które pokazują, że w nurkowaniu równie ważne są działania nad wodą, jak i te pod jej powierzchnią. 

Zaskoczenie nr 5: Jaka jest świetna atmosfera  

Fundacja Naukowe Badania Podwodne to ludzie, których łączy prawdziwa pasja. Ten weekend to nie były tylko nurkowania — obok tafli wody tętniło życie w polowym obozie. Było dużo śmiechów, a w powietrzu unosił się zapach kawy gotowanej na kuchence obozowej przez Rafała. Czekając na swoją kolej, dzieliliśmy się historiami z nurkowania i poznawaliśmy lepiej. Absolutnym hitem był obiad, który dla całej ekipy przywiozła mama Marty. Wyjść z nurkowania i móc zjeść lokalne pyszności – nic lepszego się nie może nurkowi przytrafić.

Tak działa stypendium 

Nasze działania z Fundacją Naukowe Badania Podwodne są według mnie esencją tego, czym jest program stypendialny. Przez cały rok mamy szansę uczestniczyć w aktywnościach nurkowych, których sam pewnie nigdy bym nie doświadczył. 

Tematy ekologiczne wcześniej nie były w centrum moich nurkowych zainteresowań, ale wystarczyło otworzyć głowę, by odkryć, że to fascynujący świat. To, czego nauczyłem się przez dwa weekendy wspólnych działań, sprawiło, że patrzę na podwodne środowisko zupełnie inaczej. 

Bardzo się też cieszę, że poza kursem, mogliśmy od razu wykorzystać wiedzę w praktyce i jestem pewny, że na pojedynczym wyjeździe się nie skończy. Z Naukowymi Badaniami Podwodnymi jeszcze nie raz zanurkujemy w głąb tego, co ważne. 

Autor: Michał Maj, Stypendysta Santi 

Udostępnij wpis